Sala biesiadna
2 posters
Strona 1 z 2
Strona 1 z 2 • 1, 2
Sala biesiadna
Wspaniale wystrojona sala. Przygotowane najlepsze instrumenty i nakryte stoły. Prawie co dzień, odbywają się tu biesiady, a Zevran tylko w konieczności, je opuszcza.
Re: Sala biesiadna
Dzień dla Enyi zaczął się fatalnie. Dowiedziawszy się, że ojciec został zaproszony na biesiadę do twierdzy, zmuszona została iść wraz z nim. Miał on nadzieję, że dziewczyna spodoba się któremuś z poddanych króla Zevrana.
Niezadowolona, choć tego nie okazywała, tańczyła na okrągło to z jednym, to z drugim szlachcicem.
Wyglądała na prawdę zjawiskowo. Włosy miała upięte wysoko, a nieliczne pasemka wymykały się spod wsuwek, i opadały ja jej perłowe lico. Sukienka w kolorze grafitowo-zielonym podkreślała głęboki kolor jej oczu.
Niezadowolona, choć tego nie okazywała, tańczyła na okrągło to z jednym, to z drugim szlachcicem.
Wyglądała na prawdę zjawiskowo. Włosy miała upięte wysoko, a nieliczne pasemka wymykały się spod wsuwek, i opadały ja jej perłowe lico. Sukienka w kolorze grafitowo-zielonym podkreślała głęboki kolor jej oczu.
Enya Evans- Liczba postów : 30
Skąd : Dzielnica Szlachty
Re: Sala biesiadna
W pewnym momencie, do sali, wszedł jeden z posłańców Zevrana. - Władca twierdzy, jest świeżo po bitwie, więc prosimy uważać na niego. - Zakomunikował, po czym wszedł sam Zevran. - Weź przestać pieprzyć. Nic mi nie jest. - Sam wszedł o kulach. Widać było na nadgarstku świeży opatrunek. Gdyby zdjął koszulę, zobaczyliby, że ma praktycznie połowę ciała, całą w bandażach. - Chce tylko powiedzieć, że jeden z mych żołnierzy, dziś oddał życie za mnie i swojego przyjaciela. Chciałby, aby każdy kto tu dzisiaj jest, dobrze się bawił. - Dokończył, z uśmiechem. Podszedł do grajków i powiedział im, co mają teraz zagrać. (http://staryolsa.com/pol/video.html U Karczmie).
Re: Sala biesiadna
Panna Evans uniosła jedynie brew, nie reagując szczególnie na przybyszów.
Dzięki temu, że tańce zostały na chwilę przerwane, oswobodziła się z uścisku aktualnego partnera do tańca i uciekła gdzieś do rogu sali, by w spokoju oddać się kontemplacji.
Dzięki temu, że tańce zostały na chwilę przerwane, oswobodziła się z uścisku aktualnego partnera do tańca i uciekła gdzieś do rogu sali, by w spokoju oddać się kontemplacji.
Enya Evans- Liczba postów : 30
Skąd : Dzielnica Szlachty
Re: Sala biesiadna
Spojrzał na dziewczynę, po czym powoli do niej podszedł. - Jak rozumiem, wredny tatuś, chce cię z kimś zeswatać. - Powiedział, z odrazą. Nienawidził takiego zachowania. Każdy ma wolną wolę i sam moze wybrać, kiedy i kogo sobie weźmie za partnera. Na chwilę się lekko zgiął, gdy jedna z ran zaczęła mu doskwierać. Westchnął cicho. Dziś, od jego młota, padło koło stu bandytów. Gdyby nie rana nadgarstka, umarło by więcej.
Re: Sala biesiadna
Słyszała, jak podchodził, ale nie spojrzała na niego do momentu, w którym się odezwał.
- Nie twój interes, czego chce mój ojciec - powiedziała bez skrupułów.
Zorientowała się, że to Zevran, więc od razu wykonała gest w stylu `chwała władcy` i ponownie sie wyprostowała.
- Przepraszam jaśnie panie za moje słowa.
- Nie twój interes, czego chce mój ojciec - powiedziała bez skrupułów.
Zorientowała się, że to Zevran, więc od razu wykonała gest w stylu `chwała władcy` i ponownie sie wyprostowała.
- Przepraszam jaśnie panie za moje słowa.
Enya Evans- Liczba postów : 30
Skąd : Dzielnica Szlachty
Re: Sala biesiadna
- Nie nazywaj mnie tak. Jestem zwykłym Skandianinem, wyrzuconym tutaj na brzeg. - Powiedział spokojnie. Jak wszedł w wiek dorosły, ojciec chciał go siłą zataszczyć do kaplicy na jego ślub. Ale załoga go odbiła i wypłynął w rejs łupieżcy. Potem wszystko się potoczyło tak dziwnie i wylądował tu. - Twoim ojcem jest...? - Jego ludzie zapraszali jak popadnie, byle by jak najwięcej.
Re: Sala biesiadna
- Szlachcic Jonathan Evans - powiedziała, wcale się przy tym nie uśmiechając. W ogóle rzadkością było, żeby ktoś widział jej uśmiech.
Można by rzec, że Enya rozumiała go bardzo dobrze. Tylko on nie jest kobietą, i najwyraźniej nie wie, że aby podtrzymać rodzinne więzi należy być posłusznym ojcu.
Można by rzec, że Enya rozumiała go bardzo dobrze. Tylko on nie jest kobietą, i najwyraźniej nie wie, że aby podtrzymać rodzinne więzi należy być posłusznym ojcu.
Enya Evans- Liczba postów : 30
Skąd : Dzielnica Szlachty
Re: Sala biesiadna
-Wielką stratą był ten żołnierz. Miejmy nadzieję, że przypłyną niedługo nowi. - Powiedział z lekkim uśmiechem. Wpadł na pewien pomysł. - Drodzy szlachcice! Zorganizuję tu, w tej sali, pokazy walki, bronią wikingów! Kto chce pokazać swoje umiejętności, niech zgłosi się do mojego posłańca. - Zakrzyknął z lekkim uśmiechem. - Teraz się dowiemy, który ze szlachciców, przyda się w wojnie. - Powiedział cicho, jakby sam do siebie.
Re: Sala biesiadna
Przewróciła oczami z politowaniem. Mężczyźni potrafią jedynie pokazywać, jacy to oni silni i nieustraszeni.
- Mężczyźni...
Stała niewzruszona, oglądając potyczki niezwyciężonych szlachciców. Również poczynania swojego ojca, który w walce był biegle uzdolniony. W pewnym momencie przestała obserwować walczących, i wsłuchiwała się w muzykę.
- Mężczyźni...
Stała niewzruszona, oglądając potyczki niezwyciężonych szlachciców. Również poczynania swojego ojca, który w walce był biegle uzdolniony. W pewnym momencie przestała obserwować walczących, i wsłuchiwała się w muzykę.
Enya Evans- Liczba postów : 30
Skąd : Dzielnica Szlachty
Re: Sala biesiadna
Spojrzał na nich. Zwycięzcą jak na razie był ojciec Panny Evans. Wyszedł na środek sali, z młotem w ręku. Dali mu porządną stalową tarczę. - Postaram się ciebie nie zabić. - Powiedział z przemiłym uśmiechem. Mag się chciał sprzeciwić, ale był zagłuszony. Jeżeli uderzy dobrze w tarcze, powinno go odrzucić. W ten sposób, walka powinna być już przesądzona. Zamachnął się próbując uderzyć w tarczę szlachcica.
Re: Sala biesiadna
Znudzona do granic możliwości Enya usiadła gdzieś na krześle pod ścianą, i zaczęła jeść winogrona. Nudziła ją dokładnie każda sekunda spędzona w tym pomieszczeniu. Gdyby mogła, wyszłaby jak najszybciej. Jednak jak nakazywało prawo, nie mogła się stąd ruszyć, póki jej ojciec nie wyszedł jako pierwszy.
Enya Evans- Liczba postów : 30
Skąd : Dzielnica Szlachty
Re: Sala biesiadna
Jakoś sobie poradził ze swoim przeciwnikiem. Spojrzał na dziewczynę, z lekkim uśmiechem. - Ktoś jeszcze chce się zmierzyć?! - Zakrzyknął do szlachciców. Żaden nie odpowiedział. - A może ty, masz zamiar, Panno Evans? - Potrafił rozpoznać, czy ktoś jest słaby, czy silny. A ona, nie wyglądała jak zwykła, drobna panienka. Wątpił żeby się zgodziła, ale warto spróbować.
Re: Sala biesiadna
Podniosła zielone oczęta i spojrzała na Zevrana.
- Panie, nie chciałabym cię poniżać - powiedziała, ale mimo to i tak wstała. Podeszła do tego czegoś, co można nazwać ringiem, i wyciągnęła rękę po oręż.
- Ale skoro nalegasz... Panie.- przekrzywiła lekko głowę, a na jej ustach pojawił się ledwo widoczny uśmiech.
- Panie, nie chciałabym cię poniżać - powiedziała, ale mimo to i tak wstała. Podeszła do tego czegoś, co można nazwać ringiem, i wyciągnęła rękę po oręż.
- Ale skoro nalegasz... Panie.- przekrzywiła lekko głowę, a na jej ustach pojawił się ledwo widoczny uśmiech.
Enya Evans- Liczba postów : 30
Skąd : Dzielnica Szlachty
Re: Sala biesiadna
- Być pokonanym, przez kobietę, to jeszcze, żadna hańba. Zwłaszcza w moich stronach. - Powiedział spokojnie. Dostała potężny topór. Kątem oka, dostrzegł jak jej ojciec blednie z przerażenia. Zrobił potężny zamach, chwilę po tym, jak dostała oręż. Miał teraz ograniczoną możliwość zamachów, przez ranę ramienia, przez co nie miał odpowiedniej prędkości. Łatwo mogła go ominąć.
Re: Sala biesiadna
Cała ich walka wyglądała jak pojedynek drwala z baletnicą. Była dla niego za szybka. Każdy jego atak, cięcie, omijała. Każdy krok był wyważony i dokładny. Nie zadawała ciosów. W jej mniemaniu sama obrona wystarczyła, żeby pokonać Zevrana. Nie chciała go poniżać, z czystej przyzwoitości.
W końcu jednak znudziło się jej ciągłe odpieranie ataków, i obracając topór w ręce tak, by tępą końcówką móc zaatakować, zrobiła obrót, odbiła się od podłoża, i zaatakowała od góry, trafiając w tę część głowy, po uderzeniu której człowiek traci możność panowania nad ciałem.
W końcu jednak znudziło się jej ciągłe odpieranie ataków, i obracając topór w ręce tak, by tępą końcówką móc zaatakować, zrobiła obrót, odbiła się od podłoża, i zaatakowała od góry, trafiając w tę część głowy, po uderzeniu której człowiek traci możność panowania nad ciałem.
Enya Evans- Liczba postów : 30
Skąd : Dzielnica Szlachty
Re: Sala biesiadna
Gdyby nie rany, byłby to zapewne wyrównany pojedynek. Wiedział, że tak zaatakuje, więc omijając ból, odskoczył w bok młot ustawiając w takiej pozycji, że po wylądowaniu, powinna się o niego potknąć, choć był wręcz pewien, że to się nie uda. Trzeba było przyznać, że była naprawdę dobra. Ból przeminą, pozwalając mu się trochę szybciej poruszać. Jedyna dobra strona tej walki.
Re: Sala biesiadna
No cóż, spodziewała się, i zrobiła w powietrzu dodatkowe salto. Będąc ubrana w sukienkę, wyglądała na prawdę zjawiskowo, wykonując te akrobacje, i to na dodatek nie odnosząc ran.
- Kończymy - powiedziała odrobinę głośniej od szeptu i zadała ostateczny cios. Tym razem trafiła. Przeciwnik nie miał szans na obronę.
- Kończymy - powiedziała odrobinę głośniej od szeptu i zadała ostateczny cios. Tym razem trafiła. Przeciwnik nie miał szans na obronę.
Enya Evans- Liczba postów : 30
Skąd : Dzielnica Szlachty
Re: Sala biesiadna
Uderzenie odrzuciło go dobry metr w bok, otwierając jedną ranę. Spojrzał na nią z uznaniem. - Jesteś doprawdy świetna. - Stwierdził, odkładając swój młot na bok. Aż żal tego, że nie może wstąpić do wojska. Wiedział, że jej ojciec zapewne nie pozwoli. Azure, jest naprawdę dziwnym krajem.
Re: Sala biesiadna
- Dziękuję - powiedziała, stając na równe nogi i odkładając oręż.
- Ale to ty, Panie, jesteś najlepszym z wojowników - ukłoniła się lekko, jak zawsze pamiętając wszystkie maniery, jakie musiała tu odstawiać. Gdyby mogła, zapewne rzuciłaby toporem w ścianę i zachowywała się tak, jak tylko nagannie można.
- Ale to ty, Panie, jesteś najlepszym z wojowników - ukłoniła się lekko, jak zawsze pamiętając wszystkie maniery, jakie musiała tu odstawiać. Gdyby mogła, zapewne rzuciłaby toporem w ścianę i zachowywała się tak, jak tylko nagannie można.
Enya Evans- Liczba postów : 30
Skąd : Dzielnica Szlachty
Re: Sala biesiadna
Zakrztusił się aż śliną. - Nie sądzę. Umiem powalać armie, ale to pojedynki są najważniejsze. - Stwierdził. - A w tych, jesteś niezaprzeczalnie lepsza. - Powiedział. - Żałuję, że nie mogę cię przyjąć do moich koszar... ale cóż. - Westchnął niezadowolony.
Re: Sala biesiadna
Stała i przypatrywała się Zevranowi. Nie spodziewała się, że chciałby zabrać ją do wojska. Nie okazywała zdumienia.
- Niestety, kobiet nie wolno wcielać do wojska - ukłoniła się po raz ostatni, i weszła w tłum, by ponownie zająć się nudzeniem.
- Niestety, kobiet nie wolno wcielać do wojska - ukłoniła się po raz ostatni, i weszła w tłum, by ponownie zająć się nudzeniem.
Enya Evans- Liczba postów : 30
Skąd : Dzielnica Szlachty
Re: Sala biesiadna
Po chwili podbiegł do niego mag. - Panie... mówiłem, żebyś się nie przemęczał... - Powiedział ostrym tonem. Jedna z większych ran, otworzyła się. Zaczął ją leczyć. Po chwili już odszedł. A Zevran spojrzał na tłum i dopiero teraz go coś trafiło. - Ludzie, jesteśmy w twierdzy Skandian! Może będziecie się bawić jak skadianie i pozbędziecie tych manier?! - Krzyknął, po czym kazał wprowadzić beczki z piwem. Trzy olbrzymie beczki, zostały wprowadzone i ustawione pod ścianą. Widząc kieliszek w swej dłoni, rzucił go o ścianę. Kilku ze szlachciców wpasowało sie w otoczenie i zrobiło to także. Wziął kufel w dłoń i wlał do pełna piwa. - Dajcie tu jakąś porządną muzykę! - Zakrzyknął do bardów.
Re: Sala biesiadna
Enya odetchnęła odrobinę. Pozbyła się ciężkiej i męczącej sukienki. Zamiast tego miała teraz na sobie coś w rodzaju normalnej, zwiewnej sukienki. Zaczęła powoli tańczyć do muzyki granej przez bardów.
Enya Evans- Liczba postów : 30
Skąd : Dzielnica Szlachty
Re: Sala biesiadna
Kilku szlachciców wyszło oburzonych. Reszta szybko się wpasowała. W pewnej chwili do sali wlecielało jego czterech żołnierzy, z okrzykiem radości. Każdy zaczął oblegać beczułki z piwem. Jakowo, iż oni mają niezłe żołądki, tak jak Zevran, położyli się i zaczęli wlewać sobie piwo od razu z beczki do gardła/
Strona 1 z 2 • 1, 2
Strona 1 z 2
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|